Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Uwaga! Obecnie znajdujesz się na archiwalnej stronie internetowej ZSP Kleszczów. W poszukiwaniu nowych wiadomości zapraszamy na aktualną stronę

Przejdź do aktualnej strony

Warto przeczytać!
Parentyfikacja – gdy dziecko wspiera rodzica -
artykuł szczególnie ważny dla wychowawców klas
21 września 2020

Czasem ciche, potajemnie wykonujące niecodzienne obowiązki – innym razem głośne, rozrabiające, skupiające uwagę na sobie, nie rodzicu. Co łączy te dzieci? Dorosłe dzieciństwo, w którym odpowiedzialność za opiekunów to sprawa tak oczywista, że nie poddaje się jej pod wątpliwość. Przeczytaj artykuł i zastanów się czy któryś z Twoich uczniów nie jest dotknięte formą zaniedbania, jaką stanowi p arentyfikacja.

Parentyfikacja to zjawisko w polskim społeczeństwie nadal niestety powszechne. Polega ono na odwróceniu ról, zaspakajaniu potrzeb rodzica kosztem tego, co niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka.

Mały człowiek poświęca czas na zabawę, relacje rówieśnicze, naukę, beztroskę, nudę po to, by nieustannie wspierać swojego opiekuna w codziennym życiu. Wychodzi na spacer z młodszym rodzeństwem, odbiera je ze szkoły, gotuje obiady, rano sprząta butelki po alkoholu, które stoją przy łóżku. Koi dorosłego, gdy płacze i rozpacza, wynajduje tak sprytne rozwiązania kryzysowych sytuacji, o które szkolny nauczyciel by go w życiu nie posądził. Pociesza, ukrywa rodzinne tajemnice przed tymi, którzy nie mogą się o nich dowiedzieć.

Fałszywa duma otoczenia

W wielu rodzinach opowiada się o dzielnym, bohaterskim dziecku, które przejęło opiekę nad rodzeństwem, gdy zabrakło rodziców fizycznie lub emocjonalnie. Takim, które potrafiło prowadzić cały dom, postawić na nogi bezradnego ojca, znaleźć pracę matce.

Nadal w polskim społeczeństwie da się usłyszeć historie o tym, jak sześciolatek zostawał sam w domu, mając pod opieką jeszcze młodsze maluchy, nastolatka przynosiła do domu pieniądze z niejasnych źródeł, a rodzice w tym czasie pracowali ponad siły albo wcale.

Podziw środowiska nie wynagradza jednak przeciążonemu dziecku tego, co traci. Utrwala jedynie patologiczny mechanizm, sprawia, że sparentyfikowany młody człowiek pragnie nadal spełniać oczekiwania dorosłych, nie dbając o własne potrzeby i pragnienia.

Parentyfikacja w rodzinie dotkniętej problemem alkoholowym

Zdanie znane, jak świat stary. Szkoda, że często oznacza jedynie to, że dziecko nie może go pić – bo ponosić konsekwencje picia rodziców niestety musi.

W rodzinach uzależnionych o parentyfikację nie jest trudno – gdy jeden element systemu rodzinnego zostaje wchłonięty przez chorobę alkoholową, cała reszta musi zrobić wszystko, by jako tako utrzymać domową równowagę. Powstaje niewypowiedziany na głos układ – jedni są delegowani do zapobiegania nadużywania alkoholu, chowania go, odwracania uwagi, inni do ukrywania sytuacji przed sąsiadami, jeszcze inni członkowie rodziny mają za zadanie

obłaskawić pijanego dorosłego, by skoro się już upił poszedł spać i nie zrobił przy okazji nic złego sobie lub innym.

Dziecko w takim układzie jest niezbędne – nawet jeśli byłoby potrzebne tylko do wzbudzania winy w uzależnionym dorosłym. Często jednak już kilkulatki znają zasady panujące w takim domu – kiedy trzeba się usunąć z pola widzenia, kiedy należy tupnąć nogą, sprzątnąć ślady po libacji, jak zaopiekować się cierpiącym na drugi dzień rodzicem. Żyjące w takiej atmosferze dziecko musi być czujne – jest odpowiedzialne za ,,ład” w domu, na równi z innymi.

Wielkim zagrożeniem dla rozwoju sparentyfikowanego dziecka jest brak dorosłego, który z powrotem, choć na chwilę, sprowadzi je do roli dziecka. Nawet chwilowe poczucie swobody, beztroski, bycia pod czyjąś opieką może dać w takiej sytuacji ogromną ulgę i zbudować zasób na przyszłość.

Trzeba jednak zaznaczyć, że parentyfikacja nie dotyczy wyłącznie rodzin zmagających się z problemem uzależnienia. Przyczyny mogą być zupełnie inne.

Niepełnosprawność rodzica, czyli „moja mama nie pomoże mi w lekcjach”

Trudną sytuacją, która rodzi ryzyko wystąpienia mechanizmów parentyfikacji jest niepełnosprawność opiekuna – zwłaszcza intelektualna, gdy rodzic nie ma możliwości zapewnienia swojemu dziecku potrzeb emocjonalnych.

Bardzo ciężko jest wesprzeć dziecko na kolejnych etapach edukacji, w konfliktach rówieśniczych, stresujących momentach, gdy samemu trzeba zmagać się z własnymi, nieprzekraczalnymi ograniczeniami.

Codzienność dzieci rodziców niepełnosprawnych intelektualnie jest pełna wyzwań, w których bez wsparcia osób z zewnątrz rodziny lub innych jej członków będą skazane na samotność.

W poradniach zdrowia psychicznego zdarzają się dzieci, które są skazane na kontrolowanie nie tylko tego, co jest zadane, ale również wydatków rodzica, tego jak spędza czas, czy zapłaci rachunki w odpowiednim momencie.

Dziecko wciela się w rolę asystenta swoje opiekuna, bo inaczej rodzina nie mogłaby funkcjonować. Nabywa umiejętności, których nie mają rówieśnicy, jednocześnie nie doświadczając tego, co dla nich naturalne jak powietrze – poczucia bezpieczeństwa zapewnionego przez dorosłego.

Mówię po polsku lepiej niż ty, tato

Dzieci emigrantów, urodzone już poza ojczyzną rodziców, siłą rzeczy wchłaniają język i kulturę kraju zamieszkania zdecydowanie szybciej i intensywniej niż nawet długo mieszkający w Polsce opiekunowie. Brak im barier językowych, poczucia wstydu z powodu braku płynności mówienia. Czasem życie zmusza ich rodziców do tego, by dziecięce umiejętności wykorzystać dla dobra rodziny – przetłumaczyć rozmowę w urzędzie, pismo, które przyszło pocztą, uczestniczyć w negocjacjach, gdy rodzic wynajmuje mieszkanie.

Dla rodzica poczucie, że dziecko jest od niego społecznie sprawniejsze, może być nie do zniesienia – rodzić różne uczucia, lęk, wstyd, zmieszanie, złość. Dla jego pociechy może to

być jednoczesna nobilitacja, jak i źródło podobnych uczuć. Konfrontacja z faktem, że dorosły nie jest wystarczająco silny, skuteczny, zaradny sprawia, że trudno utrzymać stałe poczucie bezpieczeństwa – zwłaszcza, jeśli sytuacja się nie zmienia.

Parentyfikacja społecznie splata się z mechanizmami izolacji i wykluczenia – dziecko wchodzi w rolę pośrednika pomiędzy swoim rodzicem a resztą dorosłego świata, samo tracąc swoją dziecięcość.

Rozpoznanie sytuacji – czy to parentyfikacja?

Nie ma jednej rady na to, jak rozpoznać dziecko żyjące w schemacie odwróconych ról. To, w jaki sposób radzi sobie z sytuacją zależy od ogromnej ilości czynników – jego temperamentu, czasu trwania trudnej sytuacji, tego, czy jest ona stała, czy przejściowa, jakie ma inne źródła wsparcia poza rodziną i w jaki sposób do jego dorosłych obowiązków podchodzi sam rodzic.

Emocjonalną ochroną może być sama postawa rodzica – który potrafi przyznać, że to, co robi dziecko nie jest standardem i nie powinno być obciążone dodatkowymi obowiązkami. O wiele trudniej jest wyjść obronną ręką z obciążenia dziecku, które słyszy, że jest winne coś opiekunom, nie ma wyjścia, albo jeśli nie wykona swoich mało dziecięcych obowiązków jest krnąbrne i niewdzięczne.

Aby zrozumieć rzeczywistość, w której żyje uczeń, należy go po prostu dobrze poznać – obserwować w różnych okolicznościach, być uważnym na oznaki zmęczenia, drażliwości, wycofania z relacji rówieśniczych, unikania kontaktów pozaszkolnych, tematów rodzinnych, domowych.

Łatwo źle ocenić dziecko, które zaniedbuje szkolne obowiązki, zezłościć się, gdy kolejny raz nie przyniesie pracy domowej – dlatego zawsze warto zapytać, czy miało możliwość przygotowania się do lekcji, czy przypadkiem w domu nie działo się coś, co to skutecznie uniemożliwiło.

Interwencja z zewnątrz na wagę złota

To, co pomaga sparentyfikowanym dzieciom, to perspektywa osób spoza środowiska rodzinnego. Jasne nazwanie tego, że dziecko ma prawo czuć się obciążone, a nawet wykorzystane przez dorosłych, może zbudzić jego opór i poczucie, że jego rodzina jest w jakiś sposób atakowana.

Jednocześnie jednak postawienie granic przez inne ważne dorosłe osoby, jakimi są nauczyciele, wychowawca, pedagog czy psycholog szkolny, daje przeciążonemu uczniowi możliwość emocjonalnego upustu. Parentyfikacja to proces, który można odwrócić wprowadzając do rodziny zewnętrzne wsparcie – poprzez pojawienie się pracowników socjalnych, asystenta rodziny.

Osoby nadzorujące i wspierające funkcjonowanie rodzica przejmują tę rolę od dziecka – dając mu choć minimalne poczucie odbarczenia. Dlatego tak ważne są interwencje społeczne w domach, w których mechanizm parentyfikacji występuje lub jest takie ryzyko.

Szukanie środowiskowych źródeł wsparcia

W każdym, nawet najtrudniejszym środowisku jest ktoś, kogo można zaprosić do współpracy. Gdy rodzice lub opiekunowie ucznia nie podejmują współpracy, nie są w stanie przyjąć innej perspektywy, niż ich własna, warto poszukać dalej – zastanowić się, czy w świecie ucznia żyją inne osoby, które dzięki wsparciu szkoły mogłyby w jakiś sposób odciążyć dziecko w jego rodzinnych rolach.

Okazje do bycia w roli dziecka

Dobrze jest zadbać o to, by sparentyfikowany uczeń miał przestrzeń, w której będzie mógł realizować swoje zwykłe dziecięce potrzeby. Dla niektórych dzieci noszących na sobie ciężar opieki nad rodzicami zwykła zabawa na podwórku jest źródłem poczucia winy. Warto nazwać te potrzeby, pokazać, że są zupełnie normalne, powiedzieć:

– Czas z kolegami jest w twoim wieku bardzo ważny. Możesz się po prostu pobawić, nikt od ciebie nie oczekuje niczego innego.

Taką rolę spełniają świetlice – szkolne i środowiskowe, w których mali ludzie mogą poddać się opiece dorosłych – zasady grupy w takim miejscu są jasne, obowiązki zupełnie dziecięce, a kontrola leży w rękach dorosłych. Taka trochę zastępcza przestrzeń – alternatywna dla domowych kłopotów może zdziałać cuda i wyposażyć dziecko w poczucie, że jest ważne po prostu, a nie za to, co robi dla innych.

Udostępniła – Beata Wysmułek – pedagog szkolny.